Portowe zabawki

with Brak komentarzy

Mam przejściowe trudności decyzyjne w kwestii zawartości bieżących wpisów…
Nijak nie mogę zgrać sobie zdjęć, które chciałabym pokazać, z potrzebami przekazu słownego – żeby nie wyszło „co ma piernik do wiatraka”.
I nie znajduję weny, czasu ani okoliczności na zrobienie fotek odpowiadających tym potrzebom werbalizacji zdarzeń. Lub wrażeń. Chrzanię, czy mi się zdaje?…
Sami coś napiszcie.
Na przykład: jakie skojarzenia budzą w Was „zabawki” z nabrzeży gdyńskiego portu?

Leave a Reply