A kto się w styczniu urodził – że przytoczę początek popularnej weselnej pieśni biesiadnej – powinien na pierwszej swojej sesji być ciepło ubrany, bo z czerwonym z zimna nosem to nie bardzo do zdjęć, prawda?
Toteż Mamcia i Babcia Roszka zadbały o jego komfort – Mamcia zapewniła ciepły bufet na każde zawołanie, a Babcia pół nocy dziergała ciuszki i czapusie. I w ten sposób powstał ten słodki jasnozielony komplecik, idealnie pasujący do pierwszej ksywki chłopaka: Roszek-Groszek. Czy nie wygląda w nim na tej pufie jak ziarenko groszku na… powiedzmy buraczku?
Urocze włóczkowe czapki i pajacyki oraz sznurkowe kosze i pufa użyte w sesji Roszka to rękodzieło Ficelle
Zainteresowanych sesją noworodkową zachęcam do kontaktu mailowego lub telefonicznego – przedstawię aktualny cennik i szczegóły.
Najlepszy na zdjęcia noworodka jest czas do drugiego tygodnia.
Więcej zdjęć z tej sesji w portfolio: http://niecoinaczej.pl/portfolio/roszek-groszek/