Podobno całe życie składa się z tysięcy maleńkich cudów, drobnych przyjemności i króciutkich chwil szczęścia.
Przeczytałam dziś na jednym z blogów pięknie napisane i jakże mi bliskie przemyślenia na temat współodczuwania piękna świata i dotkliwych rozczarowań, tym dotkliwszych, jeśli z powodu tych, którzy – zdawałoby się – są naszym mentalnym „klonem”. O, wredny losie, odczułam to dziś na własnej skórze…
Na jednym z przedmiotów w moim domu widnieje angielskie motto: „W przyjacielu znajdujesz drugiego siebie”. Bardzo chciałabym zawsze w to wierzyć i nigdy się nie rozczarować.
Króciutką chwilę czystej radości miałam dziś okazję przeżyć, głaszcząc dwutygodniowe maleńkie kocięta i ich na wpół dziką matkę, która w całkiem nie-kocim odruchu szczęścia ufnie oparła łepek na mojej dłoni i polizała ją. Pewnie z wdzięczności za opiekę. Dla takich momentów warto się starać. Po prostu czasem zapomnieć o sobie i być dla innych.
Leave a Reply
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.