Z Szuflady Toruńskiej.
Nie ma chyba osoby, która choć raz nie była zmuszona obejrzeć przy okazji Świąt komedię 'Kevin sam
w Nowym Jorku”. Pamiętacie bezdomną kobietę w parku, która karmiła gołębie?
Ja spotkałam taką Gołębią Babcię majowym wczesnym rankiem pod toruńskim skrzypkiem.
Później spotykałam ją w wielu miejscach Starówki o różnych porach dnia, również wieczorem. Spalona słońcem na mahoń, w kreszowej kurtce, zawsze miała w siatce jakąś bułkę dla ptaszków. Przysiadała na ławce pod kościołem, karmiła je, po czym wyciągała wyproszoną gdzieś fajkę i z dawno wyuczoną nonszalancją zaciągała się dymem.
Nie wiem, czy miała dom. W takich miejscach kręci się co dzień mnóstwo ludzi, którzy wracają do „domu” tylko na nocleg, a ich życiem są uliczki pełne turystów i lokalesów, ławeczki w Rynku, spożywczak za rogiem…
I dla odmiany kolorowe miejskie smaczki.
Leave a Reply
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.