Pradziadkowa scheda

with Brak komentarzy

Kiedyś być może mieszkało tu szczęście, w tej drewnianej niskiej chacie z drzwiami na trzy strony świata. Kiedyś mieszkał tu czyjś pradziadek. Ktoś rąbał drwa i palił w piecu, ktoś kluski robił na niedzielny obiad i psa karmił na przyzbie. Za płotem plebania – więc może kościelnym był ten pradziadek.
Przed wojną spokój był – czasem za oknem wóz zaturkotał zmierzający traktem na Człuchów.
Dzisiaj tuż za wybitymi oknami wiedzie nowa asfaltowa szosa, auta na niej pędzą w szalonym ruchu, nijak przejść na drugą stronę do sąsiada.
Smutne resztki dawnego skromnego dostatku spotkać można w każdej większej wsi – im starsza osada, tym więcej zniszczenia i patyny czasu.
Lubię karmić oczy barwami i fakturami patyny. Koloryt starych, butwiejących desek bywa jedyny w swoim rodzaju i żadna lazura nie odda tych szarości, błękitów, brązów i zieleni…

Leave a Reply