Owoc oczekiwań :-)

with Brak komentarzy

Jak ten czas leci, ja nie mogę!
Dopiero co chłopak siedział w bezpiecznym brzuchu Mamuni, nie zdążył jeszcze ochłonąć po traumie przejścia na „naszą” stronę, a tu nie dają mu spokojnie pospać, rozbierają do rosołu, wciskają na głowę jakieś durne czapki (wełniane! wiosną!)… Odwdzięczył się olewając (dosłownie) to futrzane coś, co mu uparcie podkładali „pod główeczki”…