Kawał soczystej…cegły

with Brak komentarzy

Zebrało mi się na wspomnienia pierwszych eskapad zdjęciowych – nie do wiary, że to już rok minął…
Kontemplowanie wzrokiem różnych odmian starej cegły sprawia mi niebywałą przyjemność –
rzekłabym, taki orgazm oczny.
Nieodmiennie nasuwa mi się wtedy słowo „soczysty” – krwisty lub dobrze wysmażony kawał
ceglanego mięcha.
Czujesz pod palcami nagrzaną słońcem chropowatość starego muru?
Zapach rozmokniętej ziemi w marcu jest jedyny w swoim rodzaju, tak jak w lipcu chlebowa woń ścierniska po żniwach, a w październiku opar znad łąki pełnej umierających liści…

Leave a Reply