Deszczowo-bluszczowo…

with Brak komentarzy

Lubię stare cmentarze, ich atmosferę i wszystkie elementy, które składają się na tę szczególną aurę.
Nie wiem, czemu właśnie architekturę starych nekropolii odbieram jako pozytywne doznanie estetyczne – stare drzewa oplecione bluszczem, zmurszałe kamienie i porośnięte mchem nagrobki, kute z żelaza płotki… Spokój. Cisza.
Nowe cmentarze dla odmiany rażą dogłębnie moje oko polerowanymi „fortepianami”, wiechciami plastikowych kwiatów i migającymi zniczami na baterie. Brrr…
Nie mogę się doczekać, kiedy będę mogła odwiedzić, tym razem z aparatem, stare cmentarze Łodzi – żydowski i ten na Ogrodowej. W trójmiejskich nekropoliach próżno by szukać tego łódzkiego klimatu. Może dlatego, że na Pomorzu mieszkali tu mniej zamożni obywatele. Łódź przełomu XiX i XX wieku była barwnym kosmopolitycznym kotłem, zlepkiem różnych kultur, wyznań i gustów przede wszystkim. Widać to również w miejscach ostatniego spoczynku…

Tymczasem z majowej szuflady – zapomniany ewangelicki cmentarzyk w Dobrzewinie (albo też Karczemkach – nie potrafię sprecyzować granic tych wsi). Tylekroć przejeżdżałam obok skupiska starych drzew, domyślając się tylko ukrytych tam resztek jakichś zabudowań folwarcznych (wszak kawałek dalej znajdował się przed laty majątek).
W końcu ktoś mi powiedział, że widziano tam jakiś krzyż. Nie spodziewałam się, że pozostało tam jeszcze tyle zachowanych fragmentów grobów.
Sądzę, że chowana tam społeczność ewangelicka nie należała do zamożnych, bo poza dwoma czy trzema miejscami, które świadczą o „wyższym urodzeniu” spoczywających tam mieszkańców wsi, cała reszta to pozostałości prostych kamiennych obmurowań.
Po ostatniej wojnie okoliczni mieszkańcy rozebrali kute ogrodzenie, rozebrali także ceglany kościółek (chodzą słuchy, ze z tych cegieł postała szkoła w Koleczkowie). Jednak ktoś do dziś opiekuje się kilkoma grobami – są krzyże, jakieś pojedyncze nazwiska… Większość jest bezimienna, a pamięć po nich to resztki zniczy, zapalanych w listopadzie przez tych, co szanują takie miejsca. Ruhe Sanft…

Leave a Reply