Jest takie miejsce, gdzie na trawnikach kwitną TIULPOMPONY

with Brak komentarzy

Zawsze, gdy piszę coś o Folwarku Dajak w Koleczkowie, zaczynam od” jest takie miejsce” – hmmm… bo to rzeczywiście jest miejsce wymykające się wszelkim definicjom i szufladkom.Nie jest to gospodarstwo agroturystyczne, nie jest to dworek, ani hotel, ani pensjonat… Po prostu Folwark Dajak. Prostota, klasa – udana próba połączenia sielskiego klimatu wsi ze standardami dla wymagających mieszczan. I niewątpliwie jakaś szczypta magii unosząca się z tych kaszubskich łąk wraz z poranną i wieczorną mgłą. Zapewne poczuł to każdy, kto miał przyjemność być gościem na tutejszych weselach, czy nawet wpadając na weekendową kawę z domowym plackiem. Kiedy piszę „jest takie miejsce”, zwykle mam na myśli coś niecodziennego.
Wracając do naszego tutułu… no tak, powinno być:tytułu – to tylko silna asocjacja z TUTU – tiulową spódniczką baletnicy, która dla wielu miłośniczek DIY jest drugą rzeczą do zmajstrowania – zaraz po TIULPOMPONACH.
No więc pewnej czerwcowej niedzieli pastelowe puszystości zaścieliły wypielęgnowane trawniki przed Folwarczną Werandą. Wegetacja w tym roku opóźniona, więc i TIULPOMPONY zakwitły dość późno – właściwie z okazji rodzinnego przyjęcia na cześć Julii, która tego dnia przyjęła sakrament Pierwszej Komunii Świętej. Tiulowym kwieciem zajęły się przynajmniej trzy pokolenia obecnych na przyjęciu kobiet, przy czym najmłodsza dwulatka sama przypominała puszysty pomponik 😉
Przed Folwarczną Werandą pięknie się zazieleniła pergola – taki klasyczny łuk do trzaskania sweet foci i romantycznych duetów. Parę osób nie oparło się klasyce, co widać parę zdjęć niżej 😉