Żeby nie było…

with Jeden komentarz

… że zaniedbuję bloga – po prostu nadrabiam te wszystkie sprawy (obowiązki i przyjemności), na które nie mam czasu ani sposobności w ciągu tzw. roku szkolnego.
Niby miałam w wakacje robić dużo więcej zdjęć, taaa… Widocznie muszę też odpocząć.
Przed nami świąteczny długi… eee… weekend? Tydzień? Sama już nie wiem, jak nazywać tę naszą polską specjalność. Dla jednych pora urlopów, wyjazdów, biesiadowania – dla innych niestety praca, zastępstwa…
Niedługo pokażę parę migawek z Kazimierza, po czterech latach od mojej ostatniej wizyty trochę się tam zmieniło – ale pozostały miejsca niezmienne, nie zmienione, ponadczasowe.
I całe szczęście…

One Response

  1. Max2
    |

    No, przynajmniej wiem, że żyjesz.