Ojjj! Zaniedbałam uprawianie bloga, grządki puste, spamowe chwasty ino rosną…
Ostatnio weekendowa aura nie sprzyja jesiennym plenerom – ładnie jest tylko w tygodniu, kiedy człowiek z pracy leci do szkoły albo na prace polowe, a potem to już leci na pysk.
Zbiera mi się na jakiś dłuższy tekst, jak zwykle wyczekuję odpowiedniego momentu, nastroju, ciszy…
Czekaj tatka latka… A liście z drzew lecą – klony już kolorowe, trzeba będzie znów z liści róże zwijać, bo zeszłoroczne się były zeschły…
Niedługo pokażę troche czarno-białych zdjęć z sesji o roboczym tytule „Backstage Beauty”, a dziś trzy fotki z wrześniowej nauki panoramowania w zdjęciach ruchu – jeszcze muszę poćwiczyć.
Może z motocyklem tym razem? Faster, harder, Scooter! Kto jeszcze ten happyhardkorowy łomot pamięta?…
Aha, miałam jeszcze wstawić plakat wystawy pokonkursowej „Moje Pomorze”, co by się chwalić.
Na wernisażu odbiorę dwie nagrody: Grand Prix i I nagrodę w kategorii Wydarzenia – jeśli dojadę nań, bo jak widać, wystawa wywędrowała aż do Słupska i wernisaż jest we wtorek.
Serdecznie zapraszam na wernisaż i wystawę, w imieniu Trójmiejskiej Szkoły Fotografii.
One Response
Fabiano
Aniu, trzymam kciuki za wernisaż! Niestety być nie mogę (praca, lekarze, itp itd) Ale pewnie będzie jakiś fotoreportaż z wręczenia nagród? 🙂